- No nareszcie ! Myślałyśmy , że już nigdy nie przyjdziesz ! - powiedziała Sophie gdy Charlotta przekroczyła próg swojego pokoju.
- Kay , Sop ! - ucieszyła się dziewczyna - Co wy tu robicie ? Nie spodziewalam się was . Trzeba bylo zadzwonić , to nie czekałybyście tak długo ...
- Sophie jak zwykle przesadza - wtrąciła Kayla przewracając oczami - Jesteśmy tu od 15 minut.
- Przyszłyśmy , bo nie chciałysmy dzis być same - powiedziała Sophie, patrząc na Kaylę wzrokiem mordercy - Ciocia jak zwykle w pracy - spojżała na Charlottę.
- U mnie też wszyscy się zmyli - rzekła Kayla.
- A ty gdzie byłas? - spytała Charlottę zaciekawiona Sophie.
- Ja.. Byłam..... Z Dickiem - wyjakała wreszcie Lottie .
- Aaaaa!!! - krzyknęła Sop - To cudownie !! Opowiadaj co się działo - podekscytowana usiadła na łóżko.
Charlotta opowiedziała im całe zdarzenie jakie miało miejsce. Podzieliła się tez z przyjaciółkami obawami co do jutrzejszego dnia.
- Ja się nie martwię - rzekła Kayla - Jakos to będzie .
- No jasne przyda się trochę wakacji !- zawtórowała jej Sophie -Zero szkoły , krzyków cioci , że podłoga niedomyta .. Raj ...
Kay i Lotta wymieniły spojzenia .
- Mam zamiar tam spodkac księcia z bajki - oznajmiła nie stąd ni z owąd Sophie.
- A co z Davidem ? - spytała zdziwiona Charlotta .
- To już skończone - odpowiedziała Sop - Zerwałam z nim zaraz po lekcjach . To był związek bez przyszłości.
Kayla spuściła glowę.
- Chciałabym umiec tak jak ty ... - głos jej się załamał.
Charlotta i Sophie doskoczyły do niej w jednej chwili i mocno przytuliły .
- Ty też tam sobie kogoś znajdziesz . Gwarantuję Ci to . Zapomnisz wreszcie o tym dupku co cię zostawił - pocieszała przyjaciółkę Lottie .
- Najwieksze ciacho w wiosce będzie twoje - zasmiała się Soph.
Charlotta spojrzała na przyjaciółki . Przyjaźniły się już od zerówki ! I jak się zmieniły ! Kiedyś to Kayla nawijała jak szalona a sophie od czasu do czasu coś wyjąkała . Teraz role się odwróciły . Tylko Char pozostała taka sama . A moze jej się wydawało ? Przecież stała się silniejsza. Ostatni raz płakała 7 lat temu na pogrzebie dziadka. Od tego czasu nie uroniła ani jednej łzy . Była z tego powodu dumna . I to bardzo . Zawsze kiedy chciało jej się płakać , zaczynała biegać . I biegała tak długo , az calkiem jej nie przeszlo .
Nastepnego dnia Charlotta wcześnie wstała . Chciała nacieszyć się ostatnimi chwilami w domu . Spojrzała jeszcze raz do pakunku , który miała zabrac ze sobą. " Aspiryna jest , ksiązki są, zegarek tak w razie czego też jest , kalendarz kieszonkowy , szampon , żel..." wyliczała w myslach . Kiedy przyszła juz pora odjazdu , Charlotta pożegnała się z rodzicami i babcią i pognała do szkoły . Tam już czekała na nią IIb z Dickiem , Kaylą , Sophie i panem Brownem.
- Wszyscy są ? - spytał nauczyciel - To wsiadamy ! - wskazał na autobus i Charlotta poczuła , że robi jej się słabo .
Charlotta jakie śliczne imię *.*
OdpowiedzUsuńOgólnie mi się podoba i czekam na kolejne rozdziały :D
Cieszę się ;')
Usuń