wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 5

Tego dnia książę postanowił trochę pozwiedzać rynek w wiosce . Dawno nigdzie nie bywał. Ostatniego czasu bardzo polubił samotność. Dziś jednakże coś go drgnęło i postanowił wyjść . Nie opuszczał go oczywiście 5- letni Eric . Nathan zdążył już bardzo polubić tego malca . I co więcej ten chłopak jako jeden z nielicznych nie zwracał się do niego per "książę" . Szli dzisiaj po rynku . Wszyscy wydawali się zdziwieni widokiem księcia . Ten natomiast kłaniał się każdemu na znak przywitania i od czasu do czasu odpowiadał na kłopotliwe pytania Erica.
- Jak dorosnę to będę księciem , tak jak ty - oświadczył chłopiec.
 Nathan się zaśmiał.
- Nie wątpię . Za pewne będziesz również najlepszym rycerzem na całym świecie . Prawda ?
Chłopiec spojrzał na niego ze zdumieniem w oczach.
- Skąd wiedziałeś !? - krzyknął - Nie do wiary ! Ty jesteś jasnowidzem ! - zachwycał się .
Książę ukłonił się kilku damom , które właśnie na niego spojrzały.
- Nie jestem jasnowidzem Erick - powiedział - Sam kiedyś chciałem być najlepszym rycerzem na swiecie.
- I co już nie chcesz ? - dopytywał się chłopiec.
- Ja ... - chciał zacząć Nathan , ale nagle spostrzegł dziewczynę , która zjawiła się przed nim ni stąd ni z owąd . Stanął jak wryty . Jej piękne , długie , czarne , kręcone włosy przyciągały uwagę . Nie widział jej twarzy , bo stała odwrócona tyłem .
- Nie chcesz już ? - nie dawał za wygraną Eric.
Ale Nathan nie odpowiedział. Był tak zafascynowany tą dziewczyną , że nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Wtedy zobaczył , że dziewczyna się chwieje . "Zaraz upadnie " przemknęło mu w myśli . Zobaczył jak spada do tyłu . Bez chwili wahania podbiegł do niej i złapał ją w ramiona. Spojrzała na niego lekko nieprzytomnie zielonymi oczami . Na jej twarzy pojawił się krótki półusmiech. Nathan pomyślal , że nigdy nie widział tu tej dziewczyny . Był tego pewien. Był pewien , że nie zapomniał by równie pięknej twarzy. Wtedy to tajemnicza dziewczyna zamknęła powieki . Książę przypatrywał się jej spokojnej twarzy jeszcze przez jakąś chwilę. Potem dopiero obejrzał się dookoła . Wyglądało na to ,  że nikt oprócz jego i Eric'a nie zauważył upadku pięknej nieznajomej . Bez chwili zastanowienia Nathan zabrał ją do domu małego Eric'a , ponieważ znajdował się on bliżej od zamku . Tam położył ją na łóżku .
- Podoba Ci się ? - spytał Eric.
- Co ? - spytał nieprzytomnie .
- Ona - kiwnął głową w stronę Charlotty - Czy ci się podoba ?
- Nie ... wiem - odpowiedział mu .
Tymczasem klasa II b zauważyła nieobecność Charlotty . Zaczynali się już powoli martwić . Kayla wygladała jakby zaraz miała się rozpłakać . Sophie natomiast chodziła w tę i z powrotem nie mogąc usiedzieć w miejscu .
- I co teraz ? - spytała płaczliwie Kayla .
- Mnie pytasz ? - Sophie spojżała na przyjaciółkę - Boże ! - złożyła dłonie jak do modlitwy - Dlaczego Lott ? Dlaczego ją zabrałeś ?!
- Jeszcze nie umarła - odburknął zdenerwowany Dick .
Sophie spojrzała na niego z wyrzutem . Wyraźnie jej nie lubił.
- Co teraz bedzie ? - powtarzała wciąż Kayla.
- Och ... Kayla ucisz się wreszcie ... - powiedziała Soph tonem kogoś kto ma napad migreny .
- Cholera ! - wrzasnął Dick - Jak ona się nie znajdzie to ja zabiję tego gościa co zbudował ten cholerny portal !
- Ucisz się Dick - skarcił go pan Brown - Tym jej nie pomożesz ...
- Biedactwo ! - krzyknęła  Sophie - Pewnie straszliwie się boi !
Tymczasem Charlotta leżała na łóżku , a Nathan przyglądał się jej . Miał ochotę położyć się obok niej i objąć . Był ciekawy jej zapachu i smaku . Wglądała jak arystokratka . Miała śnieznobiałą skórę , delikatne dłonie i jasne , pelne usta . Wyglądała jak anioł . "Na pewno ktoś jej szuka" pomyslał .
- Ej Erick ! - zawołał chłopaka - Wróć w miejsce gdzie ją znaleźlismy i zobacz czy nikt jej nie szuka . Jesli tak , to przyprowadz ich tutaj .
- Biegnę ! - powiedział chłopiec i pobiegł .
Nathan westchnął na samą myśl , że już jej nie zobaczy . Chciał by ją zatrzymac . Ma takie prawo . Ale nie jest potworem . Musi ją wypuścić . Nawet gdyby umarł z tęsknoty.
Mały chłopiec nagle zjawił się obok Kayli .
- Co się stało ? - spytał
Spojrzała na niego .
- Nie wiem gdzie jest moja przyjaciółka . Martwię się o nią.
- Bez obaw - powiedział Eric - Wiem gdzie jest . Zaprowadzę Cię - złapał ją za rękę .
- Ej ! - krzyknęła dziewczyna do grupy - Właśnie znalazłam Charlottę !
Gdy byli już na miejscu chłopiec wskazał drzwi . Kayla szybko je uchyliła , aż trzasnęły z hukiem . Książę wstał wystraszony .
- Charlotta ! - krzynęła Kayla i poczuła , że płacze .
Podbiegła do niej prawie przewracając nieruchomego Nathana. W tym samym czasie Lott otworzyła oczy.
-Gdzie ja ... jestem ? - spytała swoim lekkim , melodyjnym głosem.
Książę poczuł , że jego serce bije jak dzwon. Jej piękny głos odbił się echem w jego uszach . Podparł się ściany. Tymczasem do komnaty wchodziło coraz więcej ludzi , których Nathan nigdy nie widział . Postanowił wyjść. Szybkim krokiem przedostał się na zewnątrz. " Charlotta , Charlotta " powtarzał w myślach . Czuł się jakoś dziwnie. Ostani raz spojrzał na tłum i popędził w stronę pałacu królewskiego , wiedząc , że na pewno nie zapomni tej pięknej dziewczyny...






2 komentarze: